czwartek, 28 maja 2009

Notka ta miała nosić tytuł "kształty bez formy", jednak tytuł ten byłby całkowicie nieadekwatny do jej treści

Opowiadając się po stronie walczących z wszelakimi przejawami dyskryminacji chciałbym wyrazić tutaj swoje oburzenie z powodu dyskryminowania pewnej kobiety. Najczęściej określa się nią mianem czerni, choć jest to tylko jeden ze składników pewnej całości składającej się na ów dyskryminowany kobiecy organizm. Chodzi najzwyczajniej na świecie o noc. Tak często niedoceniana i przedstawiana w opozycji do życiodajnego i bijącego nadzieją dnia, uważana za wytwór najzwyczajniej brzydki, kojarzący się ze złymi instynktami, będąca schronieniem dla złodziei i innych przestępców. Można tak wymieniać godzinami, jednak nie to jest głównym celem tego miniaturowego ciągu myślowego. Te rażąco niesprawiedliwe, bo po prostu stereotypowe, określenia wymagają przemyślenia i jednoznacznego potępienia. Noc jest bowiem schronieniem dla ludzkich myśli, które to noc porządkuje i pozwala im swobodnie płynąć. Noc odcina człowieka od obowiązków, trosk i innych rzeczy niepozwalających mu za dnia skupić się i uwolnić własnej fantazji. Jest ona także bardziej sprawiedliwa od dnia, ponieważ zanurzeni w jej odmętach ludzie są sobie równi, ponieważ każdy z nich widzi mniej więcej to samo. Za dnia natomiast jednemu słońce świeci w oczy, a drugiemu nie, co przyczynia się do jawnej dyskryminacji i faworyzowania ludzi związanych z Frontem Stania Tyłem Do Słońca. Gdyby tylko wszyscy ludzie posiadali zdolność infrawizji, wtedy moje tłumaczenia i porównania do dyskryminacji zapewne byłyby zbędne. Dzień po prostu przeszkadza nam w odpoczynku, a noc otula nas swoją ciepłą kołdrą zapomnienia i ukojenia, co pokazuje, jak wiele zawdzięczamy jej opiekuńczości, której na co dzień nie doceniamy. Jeśli założyć, że każda myśl oraz idea ma swoją barwę, to proces myślowy jest swego rodzaju barwną dyfuzją. Po zmieszaniu różnego rodzaju kolorów otrzymujemy kolor szary. Czy zatem powstała w owym procesie myślowym szarość, będąca zapowiedzią nadchodzącej nocy w czarnej sukni, nie jest preludium do jeszcze bardziej owocnego procesu myślowego, którego efektem jest kolor czarny, związany nierozłącznie z opisywanym przeze mnie obiektem dyskryminacji?

2 komentarze:

  1. Absolutnie się nie zgadzam z powyższym wywodem.
    Zdarza się, że nękają człowieka jakieś uporczywe myśli. W dzień jest w stanie je przytłumić, oślepić bestie blaskiem słonecznym. Jednak gdy nadchodzi noc, skubane wyłażą na wierzch i schować się przed nimi nie sposób. I jak w takiej sytuacji szukać odpoczynku i ukojenia, kiedy znajduje się jedynie brutalnie i nieczysto walczących przeciwników, którzy ni cholery nie pozwalają spokojnie spać?

    OdpowiedzUsuń
  2. jest to jednak tylko jedna strona medalu. Z drugiej strony noc pozwala na odcięcie się od zabieganej codzienności, daje szanse na krótkie zatrzymanie się i uporządkowanie tak często nieposegregowanych przez nas spraw. Nocna cisza pozwala człowiekowi skupić się tylko na sobie.

    OdpowiedzUsuń